Wielkanoc w Bydgoszczy – najważniejsze symbole i tradycje
Święta Wielkanocne w tym roku zapowiadają się bardzo słonecznie i wiosennie. Zamiast siedzenia w domu, warto wybrać się na wycieczkę do Bydgoszczy. Jeśli lubcie spędzać czas aktywnie, to proponujemy wybrać się na rower lub spacer. Czytaj też: trasy rowerowe – Bydgoszczy i okolice.
Możecie też pozwiedzać Stare Miasto w Bydgoszczy pieszo. Co koniecznie trzeba zobaczyć? Pomoże Wam w tym artykuł : Bydgoski TOP 10.
Będąc w czasie świąt w Bydgoszczy, warto zapoznać się z kujawskimi tradycjami Wielkanocnymi. W zależności od regionu, w którym się znajdujemy, znajdziemy charakterystyczne dla niego zwyczaje. Warto poczytać również o znanych wszystkim obrzędom wielkanocnym. Często praktykujemy je, nie zastanawiając się nad ich znaczeniem. Więc w tym roku zanim pomalujecie jajka czy oblejecie kogoś w Śmigus-Dyngus, poczytajcie po co właściwie to robimy . Czytajcie i kultywujcie od teraz tradycje świąteczne świadomie 🙂
Wielkanoc – dlaczego jest świętem ruchomym?
Zastanawialiście się dlaczego Wielkanoc jest „świętem ruchomym? Już podczas Soboru Nicejskiego w 325 roku przyjęto, iż data musi być uzależniona od kalendarza żydowskiego. W Biblii możemy przeczytać, że Jezus poniósł śmierć trzy dni przed świętem Paschy. Żydowskie Święto Wiosny obchodzone na pamiątkę wyzwolenia Izraelitów z niewoli egipskiej pozwoliło zatem na ustalenie przybliżonej daty Wielkanocy.
Tęgie głowy namęczyły się wiele wieków temu abyśmy mogli teraz w spokoju spojrzeć w kalendarz i zobaczyć jak w danym roku przypadać będzie Wielkanoc 😉 Możemy być jednak pewni, że nie stanie się to wcześniej niż 22 marca ani później niż 25 kwietnia. Kiedy poskładamy wszystkie puzzle w jedną całość, wyjdzie nam iż Wielkanoc musi przypadać w pierwszą niedzielę po pełni księżyca, koniecznie po przesileniu wiosennym! I tyle 🙂 Najczęstszą datą, w którą wypadała na przełomie lat Niedziela Wielkanocna jest 19 kwietnia. Właśnie podczas jednej z takich niedziel, w 1346 roku w Brześciu Kujawskim, Kazimierz Wielki nadał Bydgoszczy prawa miejskie!
Tradycje pogańskie, a święta katolickie
Oczywiście nie przypadkowo najważniejsze święta religijne pokrywają się z terminami dawnych świąt pogańskich. Wymieszanie tradycji i czerpanie z zakorzenionych w ludziach zwyczajach, ułatwiło asymilację nowej wiary. Podobnie Wielkanoc nawiązuje do dawnych ludowych wierzeń. Na Kujawach jak i w całej Polsce w okresie marca i kwietnia od zarania dziejów praktykowano obrzędy związane z budzącą się na nowo do życia przyrodą. Dlatego najważniejsze Wielkanocne symbole inspirowane są naturą:
- Rzeżucha symbolizuje wiosenną zieleń i odrodzenie przyrody po zimie.
- Bukszpan, którym chętnie dekorujemy koszyczki i stoły wielkanocne symbolizuje trwałość życia, a nawet nieśmiertelność. Wynika to z jego odporności na zmienne warunki pogodowe.
- Bazie, które ozdabiają gałęzie wierzby są symbolem życia. Podobnie jak bukszpan, umieją przetrwać w ciężkich warunkach.
- Palma jest symbolem triumfu i radości.
- Tarnina ze względu na swoje długie i ostre ciernie jest symbolem męki i korony cierniowej.
- Zając natomiast jest kojarzony z płodnością i nadejściem wiosny.
- Jajka to oczywiście symbol narodzin i życia.
- Baranek w Starym Testamencie to ofiara składana Bogu, a w Nowym Testamencie Jezus który sam ofiarowuje się za grzechy.
Niedziela Palmowa – święcenie palm i sianie rzeżuchy
Wielki Tydzień rozpoczyna Niedziela Palmowa. Została ustanowiona na pamiątkę wjazdu Jezusa na osiołku do Jerozolimy. Osoby wiwatujące na jego cześć wołały „Hosanna!” i oddawały mu hołd gałązkami palmowymi. Scena ta jest pełna odniesień do Starego Testamentu. Nawet osioł w tej historii nie jest przypadkowy! My jednak skupimy się na palmie…
W polskiej tradycji dzień ten nazywany był również Kwietną Niedzielą. Święcić palmy w Polsce zaczęliśmy już w XI wieku, ale sam zwyczaj ich tworzenia był jeszcze starszy. Poświęcone palmy stawały się bronią przeciwko złym mocom i chorobom.
Tradycyjne kujawskie palmy były bardzo skromne. Stały na przekór dzisiejszej modzie na najwyższe i najbardziej kolorowe. Łączono w nich jedynie gałązki wierzby (koniecznie z baziami!) z bukszpanem i przewiązywano kolorową wstążką. Według ludowych wierzeń w Niedzielę Palmową należało smagać się wzajemnie poświęconymi gałązkami wierzby aby zachować dobre zdrowie. Obrywało się szczególnie najmłodszym członkom rodziny. Gospodynie chciały mieć pewność, że ich dzieci dotrwają do następnych świąt w dobrym zdrowiu.
W Niedzielę Palmową również współcześnie, nie można zapomnieć o zasianiu rzeżuchy! Do pełnego wyrośnięcia potrzeba 6 do 7 dni, więc przyjęło się, aby to własnie tego dnia siać ją w swoim domostwie. Po dziś dzień w wielu domach odbywa się sianie rzeżuchy. W niespełna tydzień małe kiełki stają się pysznym dodatkiem do dań Wielkanocnych. Rzeżuchą zajadali się już starożytni Rzymianie, a od XVII wieku zaczęto na niej stawiać Baranka Wielkanocnego. Jej zielona część zwiększa siły witalne, ponieważ jest pełna witaminy C, wapna, żelaza a także jodu dobrego na tarczycę czy chromu zbawiennego na chorą trzustkę. Do tego rzeżucha świetnie radzi sobie z przejedzeniem świątecznym, ponieważ wspomaga trawienie i obniża poziom cukru we krwi. Jednak nie warto z nią przesadzać, bo jest moczopędna 🙂
„Wybijanie żuru” czyli pogrzeb żuru i śledzia w kujawskim domu
Wielkanoc kojarzy nam się z jajkami, białą kiełbasą i oczywiście z żurkiem! Jednak czy na pewno słusznie? Żur na który czekamy, aby raczyć się nim w święta, był dawniej potrawą, którą jadło się wraz ze śledziami na Kujawach przez cały Wielki Post. Święta zwiastowały jego koniec. Na szczęście tylko jego postnej wersji 🙂 Najczęściej „wybijania żuru” odbywało się Wielki Czwartek. Mieszano go w garnkach z błotem i nieczystościami. Tak przygotowaną miksturę noszono po wsi i wylewano o próg domów. Garnki żuru rozbijano tylko o progi domów, w którym mieszkały panny na wydaniu. Zadanie to należało oczywiście do kawalerów. Poprzez te specyficzne zaloty, dokonywała się symboliczna zemsta na znienawidzonych postnych potrawach 🙂 „Na Kujawach zwykle w Wielki Czwartek wybijają żur, to jest: tłuką garnki napełnione popiołem, gnojem, błotem i innemi nieczystościami (niby żurem) o drzwi i okna chałup, a rozbiwszy one, mocno nieraz drzwi i okna popaskudzą.”/ Oskar Kolberg
Wielkopiątkowa kara „za boże rany”
Wielkopiątkowy poranek rozpoczynał się od zasłużonej kary. Gospodynie podnosiły domownikom pierzyny i jeszcze zaspanych uderzały wierzbowymi lub brzozowymi gałązkami (w najgorszym razie jałowcem z kolcami!). Po odpokutowaniu bożych ran należało przejść się po wsi z drewnianymi klekotkami (kołatkami) robiąc sporo hałasu. Miało to na celu odstraszyć złe duchy krążące po okolicy. Tego dnia dzwony w kościołach milczały, więc trzeba było je zastąpić w inny sposób. Kolejnym ważnym zadaniem wielkopiątkowym było obmywanie ciała. Robiono to trzykrotnie w celu uniknięcia chorób skórnych i z nadzieją na utrzymanie urody. Woda w miarę możliwości powinna być przyniesiona ze strumienia lub rzeki. Miało to symbolizować rytualne oczyszczenie ciała.
Kraszanki czyli „kujawskie pisanki”
W naszym regionie świąteczne, kolorowe jaja były nazywane kraszankami. Nazwa pochodziła od sposobu ich farbowania Jaja gotowało się w barwnym wywarze. Na Kujawach do zdobienia używano jedynie naturalnych barwników. Najbardziej popularne były:
- brązowy z łupin cebuli
- żółtozłocisty z kory lub kwiatu nagietka, liście brzozy
- zielony uzyskiwany z pędów pędy młodego żyta, pokrzywa
Rzadziej spotykane na tych terenach były pisanki. Aby zrobić pisankę, należało „pisać” po jajku gorącym woskiem i wytapiać go w naturalnym barwnym wywarze. Zdarzało się również, że na kraszankach wydrapywano wzory ostrym narzędziem tworząc z nich drapanki.
O malowaniu jaj pisali już starożytni. Przypisywano im lecznicze właściwości. Polscy archeolodzy w województwie opolskim odnaleźli barwione jaja datowane na X wiek. Ostatecznie największą popularność zyskały po wpisaniu ich do symboliki Wielkanocnej.
Święconka po kujawsku
Święcenie pokarmów początkowo odbywało się w domach. Ksiądz nawiedzał wiernych i święcił pokarmy na ich własnych stołach. Co biedniejsi przynosili pokarmy zawinięte w chustach do kościoła. Z czasem jedzenie znalazło się wiklinowych koszyczkach, a święcenie na stałe przeniosło się do świątyń. W Bydgoszczy najwięcej wiernych zjawia się z koszyczkami w Bazylice oraz Katedrze. Przy dobrej pogodzie organizowane są również święcenia pokarmów na Starym Rynku.
Wedle tradycji w koszyku umieścić należało 7 pokarmów. Każdy coś symbolizował:
Jajko – odradzające się życie
Baranek – dawniej z masła z oczkami z pieprzu, później cukrowy, marcepanowy lub czekoladowy, symbol zmartwychwstania Chrystusa
Sól – ochrona przed zepsuciem, oczyszczenie i odstraszenie zła
Chrzan – siła i dobre zdrowie
Chleb – ciało Chrystusa i podstawowy pokarm człowieka
Ser – przymierze człowieka ze zwierzętami
Wędlina – dostatek
Koszyczek przyozdobiony bukszpanem, niesiony przez wieś należało przykryć białą, haftowaną serwetką.
Piaskowe dywany
Na Kujawach dywany z piasku na podwórkach i w izbach pojawiały tylko na specjalne okazje : na Wielkanoc, przed wizytami ważnych gości w domu lub zalotników starających się o rękę córki. Przeważały w nich motywy roślinne, choć nie brakowało również geometrycznych wzorów i przedstawień zwierząt. Kujawskie kompozycje z piasku często przypominały hafty jak na obrusach i serwetach, gdyż były tworzone przez te same gospodynie. Układanie dywanów z piasku było dopełnieniem przedświątecznych porządków w gospodarstwach i izbach, które starano się zakończyć przed Wielką Środą. Tradycja układania piaskowych dywanów prawdopodobnie sięga XIX wieku, ale możliwe, że ma jeszcze wcześniejsze korzenie. Tradycja ta zaczęła zanikać wraz z wymianą klepiska na drewniane deski pokrywające podłogi w izbach.
Niedziela Wielkanocna na Kujawach
Nabożeństwo na pamiątkę Zmartwychwstania odbywało się dawniej w nocy z soboty na niedzielę – stąd nazwa WIELKANOC. Podczas procesji młodzi oddawali strzały z broni, dzwoniły dzwony, a lud śpiewał ile sił w płucach. Miało to odstraszyć wszystkie złe moce i ogłaszać cud zmartwychwstania. Po uroczystej mszy rezurekcyjnej kolejny raz smagano się gałązkami wierzbowymi, a następnie gospodarze prześcigali się, kto pierwszy dotrze do domu. Wygrany miał jako pierwszy zakończyć żniwa i rok przeżyć w dobrobycie.
Uroczyste śniadanie podobnie jak dziś, rozpoczynano od święconki – dzielenie się poświęconymi pokarmami, było symbolem umacniania więzi rodzinnych. Po długim okresie postu, w końcu można było najeść się do syta. Nie brakowało jajek, mięsa oraz słodyczy. Na stole królowała baba drożdżowa nazywana kujawiokiem. Aby uzyskać jasnożółtą barwę, dodawano do niej dużą ilość jaj. Babka była zawsze miękka, pulchna i sprężysta. Na koniec należało polać ją lukrem lub posypać cukrem pudrem.
Po zjedzeniu święconych jajek, skorupek nie wyrzucano. Pokruszone rozsypywano na polu. Wierzono, że wpłyną na urodzaj.
Walatka – zabawa Wielkanocna
Znaną zabawą Wielkanocną była walatka. Prościej mówiąc – stukanie się jajkami 🙂 Zasady były proste. Dwie osoby toczyły jajka po stole lub uderzały jajkiem o jajko przeciwnika. Osoba, której jajko nie pękło wygrywała. Jeśli nie praktykujecie tej zabawy to polecam spróbować. Zawsze jest przy niej wiele śmiechu!
Zając czy Króliczek Wielkanocny?
Według germańskich legend, zając był towarzyszem i świętym zwierzęciem bogini płodności Eoster. Po połączeniu pogańskich wierzeń z wiarą chrześcijańską, zając stał się jednym z symboli Wielkanocnych. Dzieci wierzyły, że przynosi kolorowej jajka. W domach i ogrodach odbywały się świąteczne poszukiwania pozostawionych przez niego jajek. Z czasem zająca przemianowano na króliczka, jednak na ziemiach dawnego zaboru pruskiego między innymi w Bydgoszczy, w dalszym ciągu to własnie zając w Niedzielę Wielkanocną przynosi drobne upominki i słodycze.
Śmigus – Dyngus w wydaniu Kujawskim
Poniedziałkowy Śmigus-Dyngus, tak lubiany dziś w szczególności przez dzieci, powstał z połączenia w XV wieku dwóch zabaw ludowych. Śmigus było to bicie witkami wierzbowymi po nogach oraz polewanie się wodą. Oblewanka była pogańską zabawą mającą na celu wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób. Radowano się w ten sposób z nadejścia długo wyczekiwanej wiosny. Wylanie dużej ilości wody, miało zapewnić odpowiednią ilość deszczu, która pozwoli na urodzajne plony. Wodą oblewane były młode panny ze wsi. Jeśli którąś pominięto, wróżono jej staropanieństwo. Dyngus natomiast kojarzony jest z niemieckim słowem DINGEN – wykupić się. Panny, aby uniknąć kolejnego oblania, mogły obdarować kawalerów kraszankami i wykupić swoje bezpieczeństwo.
Dyngus kojarzony był również ze słowem włóczebny. Włóczebnik przychodził z wizytą i był witany wesołym śpiew oraz wielkanocnymi smakołykami. Jeśli natomiast nie otrzymał od gospodarza poczęstunku, mógł odwdzięczyć się mu nieprzyjemnym psikusem. Śmigus-Dyngus początkowo potępiany przez kościół, ostatecznie został dołączony do chrześcijańskich tradycji Wielkanocnych. Według Kościoła symbolizuje oczyszczenie z grzechu.
Wielkanoc w domu w dobie koronawirusa nie musi być nudna:
- posiejcie z dziećmi rzeżuchę,
- spróbujcie zrobić naturalne barwniki, a z nich prawdziwe kujawskie kraszanki,
- stwórzcie koszyk Wielkanocny z wszystkimi 7 składnikami,
- przy stole stoczcie walkę na stukanie się jajkami,
- w Lany Poniedziałek koniecznie zróbcie sobie nawzajem wiosenne oczyszczenie 🙂
A może znacie inne zabawy Wielkanocne?
Jeśli macie ochotę poczytać więcej o tradycjach kujawskich zerknijcie do wpisu o tradycjach bożonarodzeniowych.
MONIKA
Najnowsze komentarze